Sesja Ślubna Poznań – Ania i Paweł
Ta sesja i w zasadzie to zlecenie w całości na pewno na zawsze będzie miało wyjątkowe miejsce w moim serduchu. To moje pierwsze kroki w fotografii ślubnej, pierwsza własna umowa. Ależ tu było dużo emocji.
Skłamałabym, gdybym powiedziała, że w dzień ślubu tej pary nie pożerał mnie stres – byłam przygotowana w 100%, miałam rozpisany pełen plan, ale jak pewnie wiecie, na takich uroczystościach nie wszystko da się zaplanować. Uśmiech na twarzach tej pary młodej po odebraniu zdjęć był bezcenny. Trudno opisać emocje, które towarzyszą fotografowi gdy słyszy o ulubionych ujęciach młodej pary i o tym, jak pięknie złapał momenty doskonale tak, jak je pamiętali.
Park Łysy Młyn to chyba ulubione miejsce fotografów ślubnych i rodzinnych na mapie Poznania. Różnorodność tego miejsca, urocze mosty, wszechobecna zieleń dają przepiękne efekty zdjęć. Każda sesja wykonana tam jest inna, wyjątkowa, a ja za każdym razem odkrywam tam nowe zakamarki.
Pewnie nie zaskoczę Cię bardzo, gdy powiem, że nasz Pan Młody – Paweł – nie pałał zachwytem do samego pomysłu sesji ślubnej. To dotyczy wielu sesji, które wykonuję – ciężko generalizować, ale statystycznie to kobiety najczęściej marzą o rodzinnej sesji i pamiątce na lata. Panowie, w najgorszym wypadku są obecni ciałem, ale marzą o końcu zdjęć. Paweł był dzielny, podszedł do tematu z uśmiechem ale początki były dla niego niełatwe. Największym komplementem, jaki dostałam pod koniec zdjęć było „w sumie to zupełnie fajna ta sesja ślubna!”. Trudno o lepszą recenzję swojej pracy!